„W następnym tygodniu Beda Andersson znów przyszła. Tym razem miała ze
sobą kartonowe pudełko.
- Tutaj masz towarzystwo –
powiedziała i podała pudełko Pettsonowi.
- Co to jest? – spytał staruszek i przeczytał napis na pudełku. Było
tam napisane: „Findus. Zielony groszek”. Coś piszczy! Otworzył pudełko, a tam
na kawałku zielonego materiału w prążki stał kociak. Patrzył Pettsonowi prosto
w oczy i popiskiwał.
- Cześć, Findus zielony groszek – rzekł Pettson i poczuł się tak, jak
gdyby podniesiono żaluzje w letni ranek i do środka wpadło ciepłe słoneczne światło.
– Nazywam się Pettson, a to jest moja kuchnia. Jeśli chcesz, będziesz teraz
tutaj mieszkał. Napijesz się kawy?"
Kiedy mały Findus się zgubił,
Sven Nordqvist
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz