„Filonek zbudził
się w nocy, czując jakiś dziwny zapach. Filonek rozejrzał się dokoła i naraz
zobaczył, że żelazko rozpalone jest do czerwoności, stół zupełnie przepalony i
że stosik chusteczek zaczyna się tlić, a z leżącej opodal gazety unosi się
lekki dymek.
I właśnie w tym
momencie buchnął wielki płomień i ogień zaczął szerzyć się z ogromną
szybkością, paląc firanki. Cała kuchnia stanęła w blasku płomieni. W
śmiertelnym strachu Filonek zaczął biegać tam i z powrotem, ale wszystkie drzwi
były pozamykane i w żaden sposób nie mógł wydostać się z kuchni.
Wtedy kotek zaczął miauczeć swoim
najgłośniejszym specjalnym miauczeniem. (...) Zbudził się tatuś Birgitty. I
zbudziła się mamusia Birgitty.
- To coś okropnego, jak ten kot się drze
(...).
Tatuś poczłapał w
pantoflach do kuchni (...), otworzył drzwi i w twarz uderzył mu dym i
płomienie. Filonek (...) wydostał się z kuchni, a tatuś Birgitty popędził do
telefonu, aby zadzwonić po straż pożarną."
Przygody Filonka Bezogonka, Gosta Knutsson
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz